wtorek, 19 kwietnia 2011

OFFRAJD

Wróciliśmy bogatsi o kilkadziesiąt odcisków nabywszy bólów wszystkich części ciała, no i oczywiście z 3 MIEJSCEM
( po autografy możecie zgłaszać się na zbiórce :D)

Generalnie rajd możemy oficjalnie uznać za udany :)

Wszystko zaczęło się w piątek o godzinie 10 rano. Po zawitaniu na punkt startowy nie wiedzieliśmy jeszcze, co nas czeka. Tu dostaliśmy karteczkę z położeniem geograficznym pewnego miejsca, którym okazał się hufiec. Dotarłszy tam zdjęliśmy plecaki i dostaliśmy kolejne wytyczne. Szokiem okazała się informacja, że po grze po mieście mamy dotrzeć do Strzelec Małych...!
W Radomsku czyhały na nas przeróżne zadania. M.in. pisaliśmy arcytrudne dyktando (nazwę własną  „Aszchabad” według nas pisze się „Ażhabat” ;p), bawiliśmy się w kalambury typu tabu, układaliśmy jadłospis, graliśmy w „Żabki”, zapamiętywaliśmy drobniutkie szczegóły na zdjęciach, a nawet bawiliśmy się w chemików. Oprócz tego musieliśmy szukać hasła i miejsc uwiecznionych na bardzo starych fotografiach Radomska. Podczas gry Żancia skombinowała nam bigos, którego Michael i Elvis zjedli w muzeum. ;p
Gdy wpadliśmy do hufca po nasze plecaki zdziwienie, szok, ulga i radość pomieszały się w nas dając efekt dość dziwnych min na naszych twarzach. Okazało się, że ich tam nie ma, bo są w Strzelcach… Pojechaliśmy (Michael w bagażniku) na dworzec i ledwo udało się nam złapać busa do Przedborza. Na miejscu noclegu w szkole oglądaliśmy filmiki- zadanie przedrajdowe. Nasz będziecie mogli wkrótce zobaczyć na blogu :).
Później zrobiliśmy sobie kolację, którą jedliśmy w atmosferze odbijających się wszędzie piłek i latających nad głowami metalowych misek oraz prawie po ciemku (w połowie naszej kolacji ogłoszono ciszę) ;p. Potem sobie pośpiewaliśmy.

Następnego dnia wstaliśmy o 6 rano, bo o 7 mieliśmy wyjść jako pierwsi z 14DH z Kamieńska (serdecznie pozdrawiamy :). Czekało nas do przejścia 20km z plecakami. Pierwszym punktem na naszej trasie była znajomość j. angielskiego, która nas uświadomiła, że go wcale nie znamy ;D
Potem był punkt, na którym musieliśmy przedstawić prognozę pogody w oparciu o podane informacje. Naszymi prowadzącymi byli Brook Forresetr i David Duchowny, którzy „nie opowiadali żartów, bo by zaleciało  Strasburgerem” ;)
Trzecim punktem była znajomość francuskiego. Dostaliśmy jedną zapałkę, dwa jajka i tekst do przetłumaczenia z zadaniem, którym było ugotowanie jajecznicy. Wyszła nam ona tak, że palce lizać :). Czwartym zadaniem była samarytanka. Symulacja wypadku samochodowego „Gdzie jest Adam?! On ma dzieci!”, „Co z Jackiem?!” – tak wołali nasi poszkodowani. Zabójcza sama w sobie była mina Basi mówiąca „Jak się to rozkłada?!”, kiedy dostała do ręki trójkąt ostrzegawczy ;d. Ostatnim zadaniem była również znajomość języka obcego. Na tym punkcie m.in. musieliśmy zaśpiewać piosenkę w j. angielskim przy akompaniamencie gitary. My postawiliśmy na oryginalność – wymyśliliśmy ją sami. Jej ambitny tekst brzmiał „This playing gitar we`ll kill you” ;d .
To byłby koniec przygód na ten dzień, lecz okazało się, że rzeka wylała i musimy iść do Białego przez Przedbórz  = nadrobić ok. 10 – 12km :\ Pozdrawiamy pana, który wsadził nas na pakę i podrzucił trochę :D Na stanicę dotarliśmy po 19. Tam „wypiliśmy” zalewajkę, umyliśmy się i poszliśmy na ognisko obrzędowe.
W niedzielę rano o 9 był apel z ogłoszeniem wyników. Szokiem dla nas była informacja, że zajęliśmy trzecie miejsce! A jednak!
W nagrodę otrzymaliśmy plecak i materiałowe nosze :)

Sześć, sześć, sześć trzeba kota zjeść :D

treść posta podrzuciła Paulina :)
autora zdjęcia pozdrawiamy, albowiem sfotografował nas od najlepszej strony :)

3 komentarze:

  1. Mamy to zdjęcie trochę tak od dupy strony zrobione :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcialam poprawic autorke textu :) powodem musu iscia przez Przedborz od 5 punktu nie bylo to , ze rzeka wylala, lecz to, ze nie bylo pomostu, bo iz gdzyż popłynąl sobie....

    OdpowiedzUsuń
  3. Popłynął sobie, bo go rzeka zniosła... Gdyby nawet pomostu nie było, to byśmy starali się iść centralnie przez rzekę, ale za głęboko...
    Pół na pół ;D

    Do tej pory boli mnie stopa jak glana włożę ;p

    OdpowiedzUsuń